Kilka lat temu zapanowała moda na poncza, blogerki prześcigały się w pokazywaniu nowych wzorów i kolorów. Sama uległam urokowi tego okrycia wierzchniego i stworzyłam z nim kilka stylizacji . Moda minęła i poncza znacznie rzadziej pojawiają się w sklepach. Dlaczego zniknęły? Według mnie pojawiały się w sklepach za późno, bo jesienią, gdy temperatury były już na tyle niskie, że poncza nie mogły konkurować z kurtkami i noszenie ich jako odzież wierzchnia nie miało sensu. Choć, może nie tak do końca, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nosić je na cienką, krótką kurtkę lub sweter. Ponczo tak naprawdę najlepiej sprawdzi się późną wiosną, latem i ciepłą jesienią, kiedy zamiast płaszcza czy kardiganu narzucimy je na wierzch i będzie nam ciepło.
Wiosna i wczesna jesień to pory roku, podczas których najczęściej sięgamy po trencze. Gdy pogoda jest "niewyraźna" to właśnie trencz jest dobrym wyborem - na chłodny poranek, wiatr czy deszcz i cieplejsze popołudnie. To dobre rozwiązanie jeśli nie chcemy aby pogniotło nam się ubranie (sukienka, bluzka, żakiet), ponieważ jest to okrycie bardzo lekkie. A gdy zrobi się cieplej o wiele prościej zdjąć i przewiesić go na ramieniu lub szoperce, niż w przypadku kurtki lub płaszcza.
Kolejny wpis z trzema propozycjami których wspólnym mianownikiem jest tweedowy żakiet (w dwóch wersjach) i beżowe spodnie. Zestawy są eleganckie i wiosenne, klimatem wpisują się również w nadchodzące święta.