Zieleń na trzy sposoby
Odcień soczystej zieleni, zwłaszcza wiosną i latem, to ciekawy wybór i alternatywa dla eleganckich szarości lub mocniejszych kolorów - granatowego i bordowego. Wbrew pozorom zieleń możemy łączyć z szeroką gamą innych kolorów. Najbezpieczniej oczywiście z bielą czy czernią, ale jeśli lubicie łączyć kolory, to również z pudrowym różem, mocną fuksją, lawendą, granatem, kanarkowym czy karmelowym. Zieleń w ciepłych odcieniach można połączyć np. z musztardowym.
Moja pierwsza propozycja to zielona marynarka zestawiona z sukienką we wciąż modne tropikalne motywy. Do całości dobrałam zamszowe sandały na szpilce od Baldowskiego oraz moją ulubioną, pikowaną torebkę. Ten zestaw ma dwie podstawowe zalety. Sukienka w połączeniu z żakietem idealnie sprawdzi się w pracy, a dzięki ozdobnym rękawom już samodzielnie np. z kolorowymi dodatkami przyda się na inne okazje. Jeśli lubicie printy w egzotyczne rośliny starajcie się wybrać takie, które mają harmonijny, dobrze skomponowany i w miarę czytelny wzór, a w wersji bardziej eleganckiej również ograniczoną,stonowaną paletę barw.
Sukienka Vissavi, podobne >
Sandały Baldowski
Druga wersja to zielony letni garnitur z białą bluzką w czarny, kwiatowy motyw. Panie które nie przepadają za spodniami mogą wybrać ołówkową, elegancką spódniczkę. Do takich zestawień pasują klasyczne, czarne szpilki.
Zobacz stylizacje w swoim ulubionym kolorze
22 komentarze
Kolor jest piękny, bardzo Pani pasuje, ale szkoda, że ten garnitur to poliester :[
OdpowiedzUsuńWiele garniturów jest obecnie wykonanych z poliestru, zwłaszcza tych letnich, kolorowych. Ten jest bardzo dobrej jakości z domieszką wiskozy (prawie 30%) i elastanu. W dotyku przypomina miękką i miłą w dotyku bawełnę. Jest przewiewny, naprawdę warto sprawdzić na żywo:), bo jak już nie raz pisałam poliester poliestrowi nierówny. Jest elegancki, świetnie się prasuje i jak dla mnie sprawdza się bardzo dobrze. Jako ciekawostkę dodam, że firmy produkujące wysokiej jakości odzież sportową również stosują poliestry.
UsuńOczywiście, sportowa odzież wręcz powinna być wykonana z porządnego poliestru o doskonałych parametrach. Ale garnitur... nie, to mnie nie przekonuje. Nie wierzę też, że firmy produkujące z poliestru garnitury stosują ten o najlepszych parametrach, bo wtedy te garnitury kosztowałyby majątek. Dla mnie garnitur powinien być jednak albo wełniany, albo bawełniany. Jeśli już musi być z kiepskiego poliestru, to niech chocviaż kosztuje tyle, ile powinien kosztować kiepski poliester. Otwiera mi się nóż w kieszeni, gdy na przykład w Solarze widzę marynarkę 100% poliester za 600 zł. Kpina z klientek i wiele firm niestety to praktykuje. A ich stałą narracja to właśnie : "no ale NASZ poliester jest wyjątkowy!". Taa, jasne.
UsuńSą różne poliestry, jest różnej jakości bawełna. Wełniane marynarki noszę raczej zimą. Latem wełniane spodnie owszem. Tak jak napisałam, marynarka ma w składzie wiskozę. Nie przekreślam od razu wszystkich rzeczy, które mają w składzie poliester. Czesto służą mi dłużej niż lniane czy bawełniane (zwłaszcza te kupowane w ostatnich latach). Szanuję Pani opinię, wybór jest na rynku ogromny, można kupować to, co nas przekonuje i co jest warte swojej ceny. Przyznam, że jestem już zmęczona dyżurnym tematem "poliestru" :)
UsuńWie Pani, tu nie chodzi o demonizowanie poliestru, tylko o nieuczciwość marek modowych. Ceny poliestrowych ubrań są zupełnie nieadekwatne. Poliester jest materiałem bardzo tanim, a w wielu firmach (Solar, Molton, Simple) ceny za szmatki z poliestru są takie, jak za porządne ubrania z włoskiej wełny, na przykład. Uważam, że ubrania z poliestru powinny być TANIE - a więc w cenie adekwatnej do ceny surowca, do jego jakości. Czy nie zgadza się Pani z tym? Dlaczego np sukienka z poliestru ma kosztować tyle, co sukienka z jedwabiu?
UsuńOczywiście, że się zgadzam, że cena powinna być adekwatna do surowca. Nie wiem jakiej jakości poliestru używają obecnie wymienione przez Panią marki, może wkrótce to sprawdzę, ale mamy wolny rynek - każda firma prowadzi swoją politykę cenową, a ostatecznie to konsumenci decydują swoim portfelem. Jeśli konsument chce zapłacić za OKREŚLONĄ markę czy określony fason, godząc się na syntetyczne włókno, to jest jego wybór - czy gorszy, czy lepszy, okaże się po czasie. Akurat garnitury do pracy z poliestrem mają swoje zalety: trzymają fason, nie wypychają się w nich kolana jak np. w spodniach bawełnianych. Mi odpowiada taki skład z domieszkami. W poprzednim poście prezentowałam marynarkę z poliestru, która służy mi od lat i nie zamieniłabym ją na żadną inną. A na blogu pokazuję rzeczy, które mi się podobają i które oceniam pozytywnie, nie mogę ograniczać się tylko do materiałów... no właśnie, do jakich materiałów? Bo zaraz okaże się, że wiskoza i bawełna też są złe z uwagi na zanieczyszczenie środowiska podczas produkcji, ktoś inny doczepi się do wełny, jeszcze inny do lnu bo się gniecie itd. Także zostawmy już ten temat i pozwólmy konsumentom decydować portfelami :)
UsuńJa dzisiaj sprawdziłam wyrywkowo kilka ulubionych ciuchów z szafy i co drugi był z poliestru 65-100%. Dodam, że nie wyglądają źle. Może jak ktoś tu kiedyś napisał, że są różne gatunki poliestru. Może jeszcze nie trafiłam na ten najgorszy hihi I tak po 2 sezonach wymieniam prawie wszystkie ubrania. Natomiast mogę dodać, że po kilku włożeniach bawełnianą koszulkę przesunęłam na półkę 'do spania', bo tak się zeszmaciła. Kupiona w butiku. Kobietki, życie jest za krótkie żeby sprawdzać metki :) Podoba się, kupuję.
UsuńNo właśnie wszystko zależy od wielu czynników. Kiedyś można było wierzyć metkom i liczyć, że otrzymamy produkt o dobrych właściwościach. Ja ostatnio też bawełniane koszulki kupuję ostrożnie: w tym samym sklepie dwa lata temu kupiłam dwa t-shirty (100% bawełny, ta sama cena). Jeden świetny noszę wiosną i latem non stop, w drugim nie da się chodzić.
UsuńJestem zdania (odnosząc się jeszcze do powyższych komentarzy, w których jest dużo racji), że najważniejsza jest UCZCIWOŚĆ producentów. ważne by mieli świadomość, że zasługujemy na dobre produkty i zysk nie powinien stać na pierwszym miejscu. Gdy rzecz jest warta swojej ceny ludzie ją kupią. Część firm dostrzega to i praktykuje i mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej.
Ładne stylizacje :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńDla mnie nie akceptowalne jest gdy marynarka załamuje się z przodu po zapięciu. Ukośne załamania biegnące od pachy do zapięcia, co to ma być? Nie rozumiem tego. Albo gdy góra marynarki po zapięciu "rozchodzi się" na wysokości biustu? Ja nie dysponuję dużym biustem, a prawie wszystkie marynarki jakie mierzę dają taki efekt. Dramat.
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio kupiłam sobie letnią marynarkę, w sklepie na manekinie wyglądała super po przymierzeniu też nieźle, ale w domu przed lustrem widzę że się załamuje gdy ruszam rękami. Chyba z letnimi marynarkami tak już jest. Kilka lat temu miałam lnianą, ale len się mnie i z bliska wygląda mało elegancko. Zastanawiam się nad uszyciem na wymiar, najlepiej bawełna z domieszką poliestru (sama bawełna się wyciąga).
UsuńBardzo podoba mi się odcień tego garnitury! Trudno nie zwrócić na niego uwagi! Dawno nie widziałem Pani w tak intensywnych odcieniach :)
OdpowiedzUsuńOdcień zieleni rzeczywiście ciekawy, intensywny i zwracający uwagę. Nie męczy jak czerwień. Idealny na wiosenną pogodę.
UsuńOstatnio kupiłam spodnie bawełna + len i nic więcej i okazało się to katastrofą.Wypchały się straciły fason po jednym założeniu. teraz służa za piżamę.Naturalne i stuczne materiały lepiej się noszą z dodatkiem syntetycznego np. poliestru czy elastanu. Wiskozę lubię a w miaszance z poliestrem pewno mniej się gniecie.
OdpowiedzUsuńPrzecież wiadomo, że w Solarze płaci się za Solar.Ale czy ubrania z Solaru to marka.Ja sieciówkowych ubrań nie nazywam markowymi nawet z tych droższych sieciówek.
OdpowiedzUsuńUporządkujmy - żebyśmy nie mylili pojęć:
Usuńmarka to z definicji- "znak firmowy producenta lub towaru, jakość lub gatunek wyrobów danej firmy (za słownikiem PWN)", "sieciówka (potocznie sieć sklepów, zakładów usługowych itp.; także obiekt należący do tej sieci, podmiot gospodarczy, najczęściej o charakterze handlowym lub usługowym, mający strukturę sieciową)".
Podmiot, który Pani wymieniła to marka modowa, więc takiego terminu można tutaj użyć obiektywnie. Owszem, marka może być dobra lub zła, ale marką jest :). To, że dla kogoś nie wszystko jest "marką", "sieciówką" czy "siecią" od razu nie zmienia pojęcia danego wyrazu.
Prześliczna stylizacja :)
OdpowiedzUsuńNo i doczekaliśmy czasów kiedy wszyscy chodzimy w markowych rzeczach no chyba że uszyjemy je u krawcowej w/g własnego projektu.
OdpowiedzUsuńSłowo marka kiedyś coś znaczyło a teraz ciuch z bazaru też markowy bo ma wszywkę przy kołnierzu z logo zakładu który go uszył :)
Tak naprawdę dobry krawiec to podpora największych projektantów mody. Szycie na miarę jest świetną sprawą. Warto pamiętać, że nie każdy projektant musi być dobrym krawcem, nie każdy krawiec jest od razu dobrym projektantem. Ma Pani rację, że określenie "markowy" w pozytywnym tego słowa znaczeniu trochę się zdewaluowało. Duże znane marki się rozrastają, ale przez to szukają również oszczędności, małe natomiast mają mniejsze możliwości już na starcie. W czasach, gdy każdy wszystko może, bez odpowiednich kwalifikacji musimy się z tym liczyć.
UsuńPiękna stylizacja, pełna gracji podkreślająca szyk. Dodatkowa ciekawa kolorystyka na wiosnę;) gorąco pozdrawiam
OdpowiedzUsuńVery tropical ! I think the dress has the most amazing print and the shoes you are wearing with it are gorgeous.
OdpowiedzUsuń