Kalejdoskop z 2016 roku

Będąc nastolatką uwielbiałam czytać kobiece miesięczniki, a właściwe jeden. Byłam mu wierna wraz z mamą przez wiele lat. Co miesiąc czekałam z niecierpliwością na prenumeratę, a potem czytałam od deski do deski. Nie raz podtrzymywał mnie na duchu ciekawymi wywiadami i artykułami, radził i otwierał nowe spojrzenie na świat.

W każdym numerze po nowym roku pojawiało się podsumowanie z różnych dziedzin życia, które bardzo lubiłam. Czasy się zmieniły, po prasę drukowaną z sentymentu sięgam sporadycznie, nie potrzebuję też już tylu dodatkowych porad, bo korzystam z własnego doświadczenia i zdobytej wiedzy. Dlatego tym razem sama stworzyłam takie małe podsumowanie mojego minionego roku. Pierwszego roku blogowania.

Przez ten krótki czas nauczyłam się bardzo wiele, przede wszystkim systematyczności i pokory, a nawet trochę sama się zmieniłam, nabrałam też pewności, że to co robię może pomóc innym w znalezieniu drogi do własnego stylu, a może i w uwierzeniu w siebie. W świat blogowania wchodziłam zupełnie go nie znając, nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi i jak funkcjonuje. O moim niedoinformowaniu niech świadczy fakt, że myślałam, że w Polsce blogów jest...niewiele :). I chyba dobrze, bo gdybym wiedziała więcej, to dziś minimalissmo by nie istniało. Po roku blogowania czuję, że to co robię ma sens, dostaję motywujące i życzliwe maile od Czytelniczek, za które serdecznie dziękuję. Dużo firm chce ze mną współpracować, a liczba wyświetleń bloga urosła do kilkuset tysięcy. O czymś takim rok temu nawet nie marzyłam.

Mojej wizji stylu ubierania przyświecają, jak już kiedyś pisałam, cztery podstawowe cele: zachowanie proporcji, kompozycja, odpowiednie kolory, atrakcyjność i oryginalność. Na tej bazie można stworzyć wszystko. Prezentowałam Wam różne stylizacje, wplatając w nie trendy, ciekawe detale, trochę przeszłości i ekstrawagancji. Była elegancja, było retro, boho, styl angielski, francuski czy włoski. Co łączy te wszystkie zestawy? Wydaje mi się, że przede wszystkim czystość formy i jasność przekazu. Tworzone przeze mnie stylizacje mają na celu pokazanie ubrania użytecznego, a nie przebrania na blog. I bardzo się cieszę, że to też zauważyłyście.

Proponowane zestawy można wykorzystać naprawdę w wielu sytuacjach. Sprawdzą się na spotkaniach, w pracy, szkole, na wakacjach... Wiedząc, że każdy ma inne możliwości finansowe, starałam się korzystać z różnych półek cenowych,  nie raz sięgałam do szafy mamy czy babci, pamiątek po prababci, korzystałam z mężowej" szafy, a nawet przydały mi się krawaty dziadka. Kupowałam rzeczy w second handach, zmierzyłam się ze sklepami wysyłkowymi, niektóre rzeczy kupowałam na wyprzedażach, niektóre dodatki robiłam sama, z rzeczy, którym czasem zmieniałam funkcje. Oczywiście bazowałam i zawsze będę bazować na moich ulubionych klasycznych ubraniach. Analizowałam Wasze komentarze, które niejednokrotnie sprawiły mi radość, a czasem rzucały całkiem nowe światło na dane zagadnienie czy zestaw. Po co to wszystko? By udowodnić, że nawet za 3 zł można wyglądać dobrze; że co roku nie trzeba wyrzucać pół szafy i warto trzymać w niej klasyczne, dobre jakościowo ubrania; że w każdym wieku można elegancko i atrakcyjnie wyglądać; że warto czasem skorzystać z ciuchów mam czy babć, nie wydając ani złotówki. Że czasem w czymś pozornie zwyczajnym możemy zrobić większe wrażenie, niż w najmodniejszym ciuchu. I na koniec najważniejsze: że to nie rzecz stanowi o wartości człowieka, ale człowiek o wartości rzeczy.

Żeby dobrze wyglądać nie potrzebujemy wiele, nie musimy szaleńczo pędzić za trendami, co nie oznacza żeby zostawać w tyle, tym bardziej jeśli modę naprawdę lubimy. Ważny jest "ruszt", na którym zbudujemy wizję naszego wizerunku. Warto stworzyć go z mieszanki ubrań dobrej jakości, ze szlachetnych materiałów, o klasycznym kroju, wygodnych, w pasującej do nas kolorystyce i doprawić modnymi elementami oraz ciekawymi detalami, które będą odzwierciedlały nasz charakter. Wszystko jest kwestią naszego pomysłu na siebie, podejścia i zrozumienia czym dla nas konkretnie jest moda, w czym najlepiej się czujemy i co odpowiada naszemu stylowi życia. Pamiętajcie - wszystko zaczyna się w naszym wnętrzu.

Na koniec dla przypomnienia prezentuję 22 z ubiegłorocznych zestawów (spośród 97 jakie udało mi się opublikować), które warto przy tej okazji przypomnieć. Chciałabym również podziękować Wam za zaglądanie tu i komentowanie. To sprawia mi naprawdę wiele radości i dodaje energii do dalszego działania. Mam nadzieję, że i w tym roku podróż przez świat mody będzie niemniej interesująca. Kilka znalezisk już czeka na odpowiednią pogodę.

Ps. Od tygodnia walczę z bólem po wyrwaniu ósemki. Jeśli po trzech dnia bólu myślicie, że dłużej nie da się wytrzymać, to pamiętajcie, wszystko jest względne. Jak na razie 8 nieprzespanych nocy i końca nie widać.